Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/stronyinternetowe.konin.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra13/ftp/stronyinternetowe.konin.pl/paka.php on line 5
żeby obwieścić jej przybycie, a w pobliżu zabudowań stało tylko kilka pojazdów. Na asfalt padały wydłużające się

żeby obwieścić jej przybycie, a w pobliżu zabudowań stało tylko kilka pojazdów. Na asfalt padały wydłużające się

  • Eliza

żeby obwieścić jej przybycie, a w pobliżu zabudowań stało tylko kilka pojazdów. Na asfalt padały wydłużające się

06 August 2022 by Eliza

cienie; niebo było mgliste, chmury zasnuwały słońce. Na pobliskich polach pasły się konie i krowy. Shelby od razu poszła do stajni, znalazła uzdę i siodło, a potem złapała pierwszego lepszego konia, jaki jej się nawinął. Wcześniej nigdy nie widziała tego gniadego wałacha i nie zadała sobie trudu odszukania kogoś, kogo mogłaby zapytać, czy może go dosiąść. Wszystko na tym ranczu należało do jej ojca - połacie ziemi, rozgrzane słońcem budynki, ciągnące się kilometrami ogrodzenie, cały dobytek, a nawet, do pewnego stopnia, ludzie, którzy tu pracowali. Znowu zrobiło jej się niedobrze. Nie jeździła konno od lat, ale teraz nie namyślała się długo, tylko założyła wałachowi uzdę i siodło, a potem ruszyła przez otwartą bramę w pola. Niesiona przez konia próbowała oczyścić umysł, zwalczyć przytłaczające uczucie, że została zdradzona, uczucie, którego doświadczała od momentu, gdy dowiedziała się, że ma przyrodnią siostrę - dziecko, którego jej ojciec się wyparł, skrzętnie ukrywany przez niego sekret. Ile jeszcze rodzinnych tajemnic chowa się w mrokach? Wałach galopował żwawo, wzbijając tumany kurzu - płoszył bażanty i koniki polne, mijał pasące się longhorny, którym nawet nie chciało się podnieść łbów na jego widok. Kątem oka Shelby dostrzegła grupkę robotników, 149 którzy prowadzili stadko cieląt bez wypalonego znamienia. Odwrócili się, żeby spojrzeć na galopującego konia, a potem wrócili do swoich zajęć. Shelby od razu pojechała na rodzinną działkę, a ściślej cmentarz, gdzie byli pochowani jej przodkowie. Teren był otoczony ogrodzeniem z kutego rdzewiejącego już żelaza. Najwyraźniej nikt nie dbał o to miejsce; niektóre nagrobki były poprzewracane, inne się kruszyły. Zsiadła z wałacha, przypięła jego lejce do ogrodzenia i otworzyła skrzypiącą bramę. Wysoka, sucha trawa ocierała jej nogi, a do szortów przyczepiały się rzepy. W nowszej części działki znalazła grób matki, jeden z nielicznych, o które tutaj dbano. Nagrobek nie porastało zielsko; wciąż było widać wyryte na nim przed wielu laty informacje o Jasmine Cole; jej data urodzenia i śmierci oraz proste słowa nad bukietem kwiatów ze wstęgami: KOCHAJĄCEJ ŻONIE I MATCE - Tak mi przykro - wyszeptała Shelby; dławiło ją w gardle na myśl o bólu, który musiała znosić jej matka. Małżeństwo z Jerome’em Cole’em byłoby ciężką próbą dla każdej kobiety; miłość do niego była przekleństwem. Shelby nie przywiozła żadnych kwiatów, żadnych dowodów pamięci. Poczuła coś w rodzaju wyrzutów sumienia, że nie wracała na ten grób przez tyle lat, ale prawda była taka, że prawie nie pamiętała swojej matki. Pojawiające się w jej umyśle obrazy kobiety, która ją urodziła, zapewne pochodziły z oglądanych przez nią fotografii, kilku filmów wideo z rodzinnych uroczystości i upiększonych wspomnień ojca i Lydii. Nasłuchiwała śpiewu ptaka ukrytego w zaroślach mesquite i wbiła suche oczy w ziemię. - Żałuję, że cię nie poznałam - wyznała. - Och, mamo, myślę, że ty byś mi pomogła. Jej dziecko nie miało nagrobka. Wtedy rozsypała popiół nad wzgórzami, sądząc, że ono nie żyje. Teraz nie pamiętała, skąd je wzięła. Wtedy myślała, że brak kamiennego pomnika wynika z tego, że jej ojciec bardzo się wstydzi - jego córka w ciąży, i to bez ślubu?! Teraz uświadomiła sobie, że nagrobka nie było, bo dziecko nadal żyło. - Znajdę cię, Elizabeth - przyrzekła wzruszonym głosem. - Znajdę. Odgarnęła splątane włosy z twarzy i się wyprostowała. Kiedy wychodziła z cmentarza, zauważyła, że na horyzoncie zbierają się burzowe chmury. Odpięła lejce konia, dosiadła go i ruszyła wzgórzami, jeszcze bardziej zdecydowana odnaleźć swoje dziecko. Jadąc, kierowała się instynktem; chciała odwiedzić jeszcze jedno miejsce. Jej serce biło szaleńczo, kiedy mijała starą chatkę, dziś w tak opłakanym stanie, że ledwo ją rozpoznała. Większość starych belek się zawaliła, dach się rozpadł i, oprócz kamiennego komina, była to tylko sterta liczących ponad wiek wspomnień. Shelby nacisnęła kolanami boki konia, który przyspieszył, tratując zielsko i suchą trawę. Pachnący deszczem wiatr mocno wiał Shelby w twarz, gdy ona prowadziła gniadego skalnym występem, a potem kazała mu zejść do wąwozu, w pobliżu rzeczki, gdzie kochała się kiedyś z Nevadą. Przypominała sobie dotyk jego rąk, wargi całujące jej ciało... i jeszcze chłodną pieszczotę deszczu. Powiedziała mu wtedy, że go kocha i że żaden inny mężczyzn nigdy nie budził w niej takich uczuć. Wierzyła wtedy - wręcz modliła się o to - że dziecko, które poczęła tamtej nocy, należało do niego, że było świadectwem ich miłości, a nie dzieckiem Rossa McCalluma. Ale czy to naprawdę miało znaczenie? W miarę upływu czasu to, kto był ojcem Elizabeth, schodziło na dalszy plan. Ściągnąwszy lejce wałacha, zobaczyła ciemne plamy potu na jego skórze. - Dobry chłopiec - szepnęła, klepiąc dzielnego konia po karku. Zeskoczyła na ziemię i szła wzdłuż koryta rzeki. 150

Posted in: Bez kategorii Tagged: pies tybetański mastif, miley cyrus wzrost, grochola pisarka,

Najczęściej czytane:

właścicielką wszystkich agencji reklamowych na

Florydzie? Uśmiechnęła się ze skruchą. - Nie, przykro mi, ale dla mnie to nie jest w życiu ... [Read more...]

musisz.

- Muszę. Interesujesz się mordercą zwanym krawaciarzem. - Spojrzała na niego niepewnie. - Uważasz, że Sheila nie żyje, prawda? ... [Read more...]

Puścił ją. Oboje go rozpoznali. Latham pokręcił

głową. Spojrzał przez drzwi na ścieżkę, potem znów na Kelsey. - A więc przyjechał, wielki wojak. Nie zamierzałem ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 stronyinternetowe.konin.pl

WordPress Theme by ThemeTaste