Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/stronyinternetowe.konin.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra13/ftp/stronyinternetowe.konin.pl/paka.php on line 5
też tradycyjna knajpa i trochę innych budynków. Gdzieniegdzie wciąż

też tradycyjna knajpa i trochę innych budynków. Gdzieniegdzie wciąż

  • Eliza

też tradycyjna knajpa i trochę innych budynków. Gdzieniegdzie wciąż

07 August 2022 by Eliza

stały słupki do wiązania koni. Droga zmieniła się w żwirówkę z prześwitującymi plamami starego asfaltu. Przejechali główną ulicą, upewniając się, że istotnie we wsi jest tylko jeden kościół. Za nim znajdował się cmentarz z licznymi krzyżami i grobowcami. Nie dało się dostrzec, czy między kościołem a cmentarzem biegnie jakaś alejka, ale Milla założyła, że jest tam dość miejsca dla samochodu. - Nie ma gdzie zaparkować - mruknął Brian, kierując jej uwagę z powrotem na ulicę. Miał rację: miejsca było w bród, ale stając tutaj, za bardzo rzucaliby się w oczy. - Wracajmy pod knajpę - odparła. Stało tam sporo samochodów, także ciężarówek i półciężarówek. Nikt nie zwróci uwagi na jeszcze jedną. Brian kiwnął głową i powoli minął kościół, skręcając w przecznicę. Skręciwszy jeszcze raz, obrał kierunek na knajpę. Zaparkowali pomiędzy chevroletem monte carlo, rocznik 1978, a oryginalnym volkswagenem garbusem. Czekali, obserwując ulicę. Z 36 knajpy dobiegał głośny hałas, ale na zewnątrz dostrzegli tylko psa uważnie obwąchującego narożniki domów Wzięli broń i noktowizory. Zanim Brian pociągnął za klamkę, Milla automatycznie wyciągnęła dłoń, próbując wyłączyć lampkę nad drzwiami. Dopiero po chwili zorientowała się, że już od dawna nie ma tam żadnej lampki. Wyśliznęli się z ciężarówki, usiłując jak najszybciej zniknąć w cieniu. Pies spojrzał w ich stronę, po czym szczeknął niepewnie. Nie odpowiedzieli, więc wrócił do obwąchiwania okolicy. Chodnika nie było, tylko dziurawa asfaltowo-żwirowa ulica. Dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności byli ubrani całkiem nieźle na nocną wyprawę: Brian miał na sobie zielone bojówki i czarną koszulkę, Milla - dżinsy i bordową bluzkę bez rękawów. Oboje nosili ciężkie buty i ciemnozielone bejsbolówki z niebieskim „P" (jak „Poszukiwacze") z przodu. Brian był opalony na brąz, ale białe ramiona Milli mogły ją zdradzić, więc okryła się ciemnym kocem. W nocy robiło się naprawdę zimno, czuła się z kocem na ramionach całkiem nieźle. Nie biegli ani nie przemykali się od drzwi do drzwi. To mogłoby przyciągać uwagę. Szli spokojnie, choć szybko. Niestety, mieli już tylko kwadrans do wyznaczonej godziny spotkania. Na szczęście w Meksyku tylko turyści byli punktualni, miejscowi uważali to za przejaw złych manier. To zwiększało szanse Milli i Briana. Skręcili z głównej ulicy jakieś siedemdziesiąt metrów przed kościołem, potem przyczaili się w alejce wiodącej prosto na cmentarz. an43 37 - Jaki jest plan? - szepnął Brian, chowając do kieszeni pistolet i wyciągając noktowizor. - Wypadamy na nich, dowiadujemy się, który to Diaz, i zabieramy go na przesłuchanie? - Wątpię, aby to było takie proste - odpowiedziała sucho. Brian był młody, wielki i silny, w jego żyłach płynął jeszcze czysty testosteron i na razie gość dawał sobie świetnie radę z wszelkimi przeciwnościami. Właśnie - „na razie". Milla, w przeciwieństwie do niego, doskonale wiedziała, jak szybko sprawy mogą się pochrzanić. - Zrobimy tak, jak mówisz - szepnęła - jedynie w przypadku, gdy będzie ich tylko dwóch. Jeżeli pojawi się więcej ludzi, absolutnie.

Posted in: Bez kategorii Tagged: najgrubszy dziecko świata, miley cyrus wzrost, wendzikowska ugotowani,

Najczęściej czytane:

Na jego rzęsach ...

znów coś podejrzanie błysnęło. Wstał, pocałował urzędnika w czoło. – Tyś dla mnie prawdziwe złoto, Matiusza. I głowę masz złotą. A najbardziej cenię to, że jesteś gotów na taką ofiarę. Myślisz, że nie rozumiem? Przecież twoja Maria lada dzień ... [Read more...]

– Tak.

– No więc proszę, pan nie ma czego się bać. To Wasilisk boi się pańskiej magicznej formuły. Berdyczowski wyszeptał drżącym głosem: ... [Read more...]

olera, był ...

zmęczony. Tempo ostatnich kilku dni, sprawy, które musiał jeszcze załatwić... Jeśli ktoś myśli, że morderstwo jest łatwe, na pewno sam tego nie próbował. Pogrzebał w kieszeniach i wydobył celofanową torebkę z lekarstwami. Rozerwał ją, ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 stronyinternetowe.konin.pl

WordPress Theme by ThemeTaste