- Z tym, że ciebie tak naprawdę nigdy przy mnie
nie było. Myślałem... myślałem, że masz kogoś innego. Ale myliłem się. Potem, po rozwodzie, też się z nikim nie spotykałaś. Czy ty... - Czy ja co? - Nic takiego. - Czy ja co? - Jesteś lesbijką? Znów się zaczerwieniła. - Nie. - Hej, nie ma w tym nic złego. - Zgoda, ale akurat nie jestem. Rzeczywiście, rzadko się z kimś spotykam, ale to chyba z powodu pracy, która bardzo mnie absorbuje. Nagle nachylił się do niej tak, że znalazł się bardzo blisko. - Wiesz, dziewczyny eksperymentują, robią to częściej niż mężczyźni. - O czym ty mówisz? - Kiedy Larry oświadczył, że Sheila spała z każdym z nas, miał na myśli naprawdę wszystkich. I nikt nie zaprotestował, musisz to przyznać. - Nadal nie rozumiem. - Sądzę, że Sheila spała też z Cindy. - Tak uważasz? - Tak. - Chyba nie powinieneś tego mówić, jeśli nie wiesz na pewno. Zresztą i tak nie powinieneś. Jeśli one... eksperymentowały, jak to ująłeś, to nie twoja sprawa. - Jasne, przepraszam. 258 - Nie przepraszaj, po prostu zwracaj uwagę na to, co mówisz. - No tak, masz rację. Poza tym wierzę, że Cindy po prostu czeka na właściwego faceta, choć przecież lata mijają. - Nie żyjemy w dziewiętnastym wieku. Dzisiaj nie zostajemy starymi pannami, kończąc osiemnaście lat. - Racja. Wiesz, strasznie mi przykro, chodzi o to, co powiedziałaś o dzieciństwie Sheili. Do tego teraz dałem się zaskoczyć temu sukinsynowi. Chciałbym go palnąć. - Dobrze, że się opanowałeś. Dzięki temu nie ma wątpliwości, że to on cię pobił. Nate się roześmiał. - Opanowałem? Po prostu mnie zaskoczył. Potem od razu zjawili się gliniarze. Nie miałem szansy. No, ale tak, złożę skargę. Dla Sheili. W końcu jest naszą przyjaciółką, chociaż mnie upokorzyła. Przynajmniej... teraz... teraz już rozumiem. Nagle wstał. - Zapolujesz z kuszą? - Może później. - Uśmiechnęła się. - Nigdy tego