Poczęcia z Mediolanu.
„Madonna w kościele” Jana van Eycka (1380—1441} znajduje się w Muzeum Dahlem w Berlinie, natomiast „Święty Jerzy walczący ze smokiem” Rafaela — w Narodowej Galerii Sztuki w Waszyngtonie. „Portret młodej dziewczyny” Petrusa Cristusa można podziwiać w Muzeum Stault w Berlinie. Cristus żył w czasach współczesnych van Eyckowi, być może nawet był jego uczniem. Jednak w przeciwieństwie do van Eycka, zdawał się zupełnie niewrażliwy na głos swej duszy. Tylko w tym obrazie Cristusa, jedynym jego dziele prawdziwie szlachetnym i sugestywnym, możemy dostrzec ślad duchowej wrażliwości, która tak silnie porusza w obrazach van Eycka. Rozdział 1 1904 Tempero! Tempero! — Dźwięczny głos wypełnił cały domek. Tempera natychmiast odłożyła suknię, którą właśnie zszywała, i podbiegła do szczytu schodów. Na dole w holu zobaczyła lady Rothley. Ubrana w zieloną suknię, krótki futrzany płaszcz i przybrany piórami kapelusz przypominała egzotycznego rajskiego ptaka. Stała z twarzą zwróconą ku niej i wołała zdyszana: — Och, Tempero, udało mi się! Udało się! Zejdź na dół. Muszę ci zaraz wszystko opowiedzieć. Tempera bez słowa zbiegła na dół i poszła za macochą do pokoiku na froncie. Lady Rothley zdjęła futerko, rzuciła je na krzesło i klasnęła w dłonie. — Zaprosił mnie! Zaproponował, bym pojechała z nim na południe Francji do jego zamku. — Och, belle-mère, to wspaniale! Wreszcie książę uległ twemu urokowi! Wiedziałam, że to kiedyś nastąpi! — krzyknęła Tempera z zachwytem. 7 — Ja nie byłam tego taka pewna — powiedziała szczerze lady Rothley. Zdjęła aksamitny kapelusz i zapatrzyła się we własne odbicie w lustrze nad gzymsem kominka. Przyglądała się przepięknym rysom swej twarzy i wysoko upiętym, złotorudym włosom. — Co mówił książę, opowiedz — poprosiła stojąca za nią Tempera. — Kiedy wyjeżdżasz? — W piątek — odpowiedziała lady Rothley. — W piątek? W głosie Tempery brzmiało zdumienie. — Ależ, belle-mère, to znaczy, że mamy tylko trzy dni na przygotowania. — Nieważne. Nawet gdyby to były trzy minuty — odparła lady Rothley. — Zaprosił mnie do swego zamku niedaleko Nicei. Nic innego się teraz nie liczy. — Tak... oczywiście — zgodziła się dziewczyna z powątpiewaniem. — Jednak na pewno zechcesz sprawić sobie nowe stroje.